piątek, 21 lutego 2014

02.20 Pierogi fiesta

Dzień zaczął się ciężko- ach ta grawitacja, ale zajęcia na 8:30 motywują do zwleczenia się z łóżka. :) Czym prędzej pogalopowałam na rumaku na uczelnię. Jazda rowerem rano jest czystym dobrem, tak dobrze się wówczas czuję!

Co mnie dzisiaj czeka- organizacja, powrót do domu, kurs hiszpańskiego i... impreza pierogowa, plan doskonały! Będzie i czas na Sherlocka. :D

Impreza pierogowa była i międzynarodowa i smaczna i do pośpiewania i do pogadania i to we wszystkich 3 językach i nawet do potańczenia. Po 21 impreza przeniosła się na balkon, więc i sąsiedzi mieli okazję się pobawić.

Wróciłam do domu ok. 23 aby obmyślić mój chytry plan na jutro... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za Twoje wsparcie! :)